czwartek, 26 czerwca 2008

18 lipca - Piątek, 15. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Mt 12,1-8:
Pewnego razu Jezus przechodził w szabat wśród zbóż. Uczniowie Jego, będąc głodni, zaczęli zrywać kłosy i jeść.
Gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli Mu: „Oto Twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat”.
A On im odpowiedział:
„Nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy był głodny, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie wolno było jeść jemu ani jego towarzyszom, tylko samym kapłanom?
Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia.
Gdybyście zrozumieli, co znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary», nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:
Pewien bogacz zrobił prezent swojemu krewniakowi w dniu ślubu: dał mu sakiewkę pieniędzy. Nie mogąc wręczyć jej osobiście, bo był już podeszły wiekiem i słaby w nogach, posłał z podarunkiem swoją córkę. Kiedy wróciła, zaczął ja wypytywać.
- I cóż tam? Jak przyjął mój prezent?
- Był wzruszony.
- Jak bardzo.
- Az mu się łza zakręciła w oku.
- Długo płakał.
- Nie wiem. Nie patrzyłam na zegar. Może z jaką minutę?
Co?! Tylko minutę! A to niewdzięcznik! A ja trzy dni płakałem, odliczając dla niego pieniądze z mojej krwawicy.

Co znaczy: chcę raczej miłosierdzia, niż ofiary? Ofiara boli ofiarodawcę, nawet wyciska łzy, słowem – sporo kosztuje. A miłosierdzie? Miłosierdzie jest dawaniem z radością, bez żalu, z głębi serca samego. Taka jest różnica.

Panie, spraw, bym nie był ofiarą ofiary. Uczyń mnie raczej narzędziem miłosierdzia.

Brak komentarzy: