sobota, 18 października 2008

Sobota, 29. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 13,1-9
W tym czasie przyszli niektórzy i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: „Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie.
Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam: lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie”?.
I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł.
Rzekł więc do ogrodnika: «Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?»
Lecz on mu odpowiedział: «Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć»”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:
Pierwsza lekcja po wakacjach.
- Proszę pani, a chłopcy zastawiali sidła na ptaki - skarży nauczycielce jakaś dziewczynka.
- I co ty na to?
- Modliłam się, żeby żaden ptak w nie nie wpadł.
- Tylko tyle?
- Nie. Kiedy okazało się, że sama modlitwa nie wystarcza, poszłam do lasu i zniszczyłam im wszystkie te pułapki.

W okopywaniu i nawożeniu znajduje się obraz nawrócenia. Okopywanie przypomina modlitwę, nawożenie - przyjęcie łaski Bożej, owocowanie - dobre uczynki.
Panie, pomóż mi nie tylko pięknie się modlić, ale też przynosić owoce dobrego postępowania.

Piątek, 29. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 12,54-59
Jezus mówił do tłumów: „Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: «Deszcz idzie». I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: «Będzie upał». I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?
Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia.
Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:
Żona zwraca się do męża:
- Zauważyłam, że codziennie po obiedzie nakręcasz zegarek. Psuje ci się?
- Nie. Tylko byłem niedawno u lekarza i zalecił mi odrobinę ruchu po każdym obfitszym posiłku - odpowiedział przełykając kolejny kęs szarlotki.

Też mi ruch - śmiejesz się. A co Pan Bóg sądzi o twoim traktowaniu nieprzyjaciół? Też mi przebaczenie: cóż to wielkiego odmówić bezmyślnie „odpuść nam, jako i my odpuszczamy” i uprzejmie dyskretnie przejść na druga stronę ulicy, gdy wróg znajdzie się w zasięgu wzroku. Idź i pojednaj się - wzywa Jezus - zadaj sobie trud, niech cię to trochę kosztuje, niech poczerwienieją policzki ze wstydu i spocą się ręce. Tylko takie przebaczenie, które kosztuje, ma swoją wartość.

Czwartek, 29. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 12,49-53
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.
Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadani wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:

Ksiądz kapelan odwiedził drużynę piłkarzy przed meczem.
- Będę się modlił o wasze zwycięstwo - zapewnił.
- Nie trzeba - odpowiedział na to kapitan drużyny. - Jeśli Bóg chce naszego zwycięstwa, księdza modlitwa jest niepotrzebna, a jeśli przegranej - daremna.
- W takim razie wyślijcie na boisko najwyżej połowę drużyny - odpowiedział ksiądz. - Jeśli Bóg chce waszego zwycięstwa dadzą sobie radę z przeciwnikiem, a jeśli przeznaczył wam klęskę - nie poradzi na to nawet pełny, najlepszy skład.

Co ma na myśli Jezus, mówiąc o ogniu, który przyszedł rzucić na ziemie? Gorliwość. Chce, żeby ludziom zależało na tym, o co się modlą i co robią.
Panie, rozpal mnie swym ogniem. Niech nigdy na Tobie ani na nikim nie przestanie mi zależeć.

Środa, 29. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 12,39-48
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„To rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”.
Wtedy Piotr zapytał: „Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?”
Pan odpowiedział: « Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas wydzielał jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: «Mój pan ociąga się z powrotem», i zacznie bić sługi i służebnice, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce.
Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:

Kiedy kolejne konklawe wybrało papieża Klemensa XVI ambasadorowie największych państw przyszli, by złożyć hołd jego świątobliwości. Stanęli przed tronem i ukłonili się nisko. Nowo wybrany papież widząc to również wstał i odkłonił się grzecznie. Po skończonej audiencji mistrz ceremonii zaczął go strofować:
- Nie wolno jego świątobliwości się kłaniać!
- Wybacz mi - odpowiedział mu papież Klemens z przekąsem. - Jestem papieżem bardzo krótko i jeszcze nie zdążyłem się oduczyć dobrych manier.

Bycie sługa nie oznacza jakiegoś rodzaju poniżenia - wystarczy uprzejmość, życzliwość, dobro, szacunek. Nie czekaj, aż ktoś pierwszy schyli się po papier, ustąpi miejsca, powie ci „dzień dobry”. Bycie sługa oznacza najpierw bycie człowiekiem dobrych manier.

Wtorek, 29. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 12,35-38
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi oczekujących powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.
Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:
W samym środku lata gospodarza opuścił parobek, szukał więc nowego. Ciężko było. Wreszcie znalazł kogoś.
- Co potrafisz? - spytał.
- Spać spokojnie!
Nie brzmiało to zbyt obiecującą, jednak gospodarz nie mając wyjścia, bo roboty było w brud, przyjął go do pracy.
Zaraz pierwszej nocy nad wsią rozpętała się straszliwa burza z wichurą, ulewą i piorunami. Zerwał się gospodarz i nuże budzić parobka. Ten jednak spał niewzruszony. Ruszył więc gospodarz sam na obchód obejścia. I co znalazł? Drzwi w stodole podparte, okiennice w stajni porządnie zahaczone, traktor wprowadzony pod wiatę - wszystko było bezpieczne. Parobek o to się zatroszczył. Wracając pod pierzynę gospodarz mamrotał coś pod nosem, że teraz to on już rozumie, co znaczy spać spokojnie.

Być przygotowanym, to nie znaczy nie spać. Może nawet wprost przeciwnie: być przygotowanym, to znaczy spać spokojnie. Rób wszystko rzetelnie, uczciwie i dokładnie, a Pan da ci dobry apetyt i spokojny sen.

Poniedziałek, 29. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 12,13-21
Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: „Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem”.
Lecz On mu odpowiedział: „Człowieku, któż mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?”
Powiedział też do nich: „Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia”.
I opowiedział im przypowieść: „Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: «Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów». I rzekł: «Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj».
Lecz Bóg rzekł do niego: «Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?»
Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:
Chłopiec całe swoje dzieciństwo spędził w mieście. Dopiero kiedy miał siedem lat matka po raz pierwszy zabrała go na wycieczkę na wieś. Pokazała mu rozkołysane łany zbóż, szumiący las i wszędobylskie ptaki:
- To kos, to szpak, to jaskółka, to wróbel...
- Jakie te ptaszki biedne - westchnął chłopiec - nawet klatki nie mają...

Bogactwo nie oznacza obecność dóbr, ale ich nadmiar. A nadmiar zaczyna się wówczas, kiedy pieniądze i rzeczy ograniczają, otaczają sobą, stają się klatką. Wyzwala z niej śmierć. Ale czy aż jej trzeba czekać? Czy nie lepiej, miast dziwić się, tę klatkę samemu precz odrzucić?

Sobota, 28. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 12,8-12
„Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych.
Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone. Kiedy was ciągnąć będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co mówić należy”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:
- ... jest praktykującym katolikiem i może dostąpić godności ojca chrzestnego - ksiądz proboszcz kończył w kancelarii wypisywanie kolejnego zaświadczenia. - A pan wie, co znaczy być „praktykującym katolikiem”? - spytał oczekującego na dokument mężczyznę.
- Chodzić na Mszę do kościoła, spowiadać się, przyjmować księdza po kolędzie, mówić pacierz - mężczyzna wymienił jednym tchem.
- No tak, tak się mówi. Ale można to ująć jeszcze w inny sposób.
- Jak?
- A no tak, że praktykujący katolik, to ktoś taki, dzięki komu innym łatwiej uwierzyć w Pana Boga.

Czym się przyznajesz przed innymi do swojej wiary: złożonymi rękami, metryką, zaświadczeniem jakimś? To za mało. Pomóż innym uwierzyć w Boga. Bądź tak praktykującym!

Piątek, 28. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 12,1-7
Kiedy wielotysięczne tłumy zebrały się koło Jezusa, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: „Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach.
Lecz mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: Bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie.
Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone.
Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:

Do księdza przyszedł strapiony mężczyzna:
- Ojcze, mój szesnastoletni syn zaczyna popijać. Co mam zrobić, by dobrze go wychować? - pociągnął głośno mocno zaczerwienionym nosem.
- Jest tylko jeden sposób na to, by dziecko szło przez życie dobrą drogą.
- Jaki?
- Iść nią najpierw samemu.

Obłuda faryzeuszów polega na zmuszaniu innych do kroczenia drogą, którą sami faryzeusze nie idą. Znajdź właściwą drogę, wejdź na nią. Jeżeli utrzymasz się w kursie, nawet nie obejrzysz się, a tłumy pójdą za tobą. Lecz nie chodzi tylko o to, by inni szli za tobą, ale byście razem doszli do Królestwa Niebieskiego.

Czwartek, 28. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 11,47-54
Jezus powiedział do faryzeuszów i do uczonych w Prawie:
„Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali. A tak jesteście świadkami i przytakujecie uczynkom waszych ojców; gdyż oni ich pomordowali, a wy im wznosicie grobowce.
Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych zabiją i prześladować będą. Tak na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, na tym plemieniu będzie pomszczona.
Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli”.
Gdy wyszedł stamtąd, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na Niego i wypytywać Go o wiele rzeczy. Czyhali przy tym, żeby Go podchwycić na jakimś słowie.

PRZEMYŚL TO SOBIE:
Dzięki systematycznym oszczędnościom kupił właśnie najnowszy model wędki: lekką, ze sprężystych włókien, z superszybkim kołowrotkiem, niezwykle mocną żyłką i kompletem haczyków, spławików i wszystkiego tego, co do skutecznego wędkowania jest niezbędne. Pierwszego wolnego popołudnia postanowił wypróbować swój nabytek. Zanęcał i zarzucał haczyk przez pół dnia. Złowił ledwie kilka rybek, za małych do garnka, więc je wypuścił. Wracając spotkał w krzakach nieopodal chłopca, który łowił na zwykły patyk ze sznurkiem i haczykiem. W koszu obok plaskało tłustymi ogonami więcej, niż pół tuzina dorodnych pstrągów.
- Wyjaśnij mi, jak to możliwe? - poprosił, spoglądając to na swoją doskonałą wędkę, to na sękaty kij w ręku chłopca.
- Widocznie nie stał pan w ukryciu i ryby widząc pana cień omijały to miejsce z daleka.

Faryzeusz to ktoś, kto nie umie się ukryć, kto na wszystko, z Panem Bogiem włącznie, rzuca swój cień. Taki niczego nie ułowi.
Chcesz dać owocne świadectwo o Bogu? Ukryj się, nie rzucaj cienia, który inni będą omijać z daleka.

Środa, 28. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 11,42-46
Jezus powiedział do faryzeuszów i uczonych w Prawie:
„Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiego rodzaju jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić i tamtego nie opuszczać.
Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku.
Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą”.
Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: „Nauczycielu, tymi słowami nam też ubliżasz”.
On odparł: „I wam, uczonym w Prawie, biada. Bo wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:

- Poradzę sobie z każdym teologiem, nawet całym zastępem mężów biegłych w Biblii i tradycji Kościoła - stwierdził pewnego razu znany ateusz. - Do każdej tezy potrafię znaleźć przeciwny argument. Nie boję się żadnej dysputy. Każdą wygram. W kwestii mojej pewności, że Pana Boga nie ma, mój niepokój budzi jedynie czyste i pracowite życie mojej służącej.

Diabeł nie boi się faryzeuszów i uczonych w Piśmie. To dlatego Jezus mówi im „biada”. Diabeł boi się prostego człowieka, z różańcem w ręku, uczciwego i prostego, który nie poucza innych, na nikogo nie nakłada ciężarów, jedynie sam stara się żyć pracowicie i uczciwie.

Wtorek, 28. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 11,37-41
Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem.
Na to rzekł Pan do niego: „Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:

Święty Franciszek zwrócił się pewnego do braci:
- Chodźcie, pójdziemy do miasta nauczać.
Poszli. Chodzili po ulicach, przystawali na skwerach, przeciskali się przez rynek. Po dwóch godzinach Franciszek dał znak, że czas wracać. W połowie drogi do pustelni jeden z braci zauważył:
- Ojcze Franciszku! Nie powiedziałeś tym ludziom w mieście ani jednego słowa, a przecież mieliśmy nauczać, zapomniałeś?
- Chodziliśmy po ulicach, skwerach i rynku, ludzie widzieli nasze ubogie szaty, czuli naszą radość, rozpoznawali zaufanie położone w Panu. Nie potrzeba głosić kazań, kiedy sama nasza obecność daje świadectwo o Jezusie.

Faryzeusz głosi Boga oburzeniem, zgorszenie i zdziwieniem. Ten sposób nauczania nie przysporzy jednak Bogu przyjaciół. Najprostszym i najskuteczniejszym kazaniem jest nie słowo, nawet nie gest, ale sama obecność.

Poniedziałek, 28. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 11,29-32
Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: „To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia. Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona przybyła z krańców ziemi słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz”.


PRZEMYŚL TO SOBIE

Chłopiec przyniósł do szkoły pożyczony od starszego brata zegarek. Chwalił się nim przed wychowawczynią i całą klasą.
- On mówi, która jest godzina - wyjaśniła zdziwionym dzieciom nauczycielka.
- Nie mówi - sprostował chłopiec. - Ale wskazuje. I w dodatku trzeba na niego spojrzeć, żeby się dowiedzieć, która godzina.

Gdyby Żydzi spojrzeli na Jezusa, nie oczekiwaliby znaku.
Wiara rozjaśnia, nadaje sens, wskazuje pory i kierunki. Ale trzeba zdobyć się na trud spojrzenia na Jezusa, by je rozpoznać. On jest jak zegarek - trzeba nań spojrzeć.
Kieruj, Panie, moje spojrzenie, zawsze ku Tobie.