piątek, 1 lutego 2008

IV Niedziela Zwykła - 3 lutego 2008


Dante Gabriel Rossetti. Kazanie na górze. 1862. Witraż w kościele Wszystkich Świętych w Selsley (Wielka Brytania)


Ewangelia (Mt 5,1-12a)

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie.

PRZEMYŚL TO SOBIE...

Mała nagroda

- Józik, czemu płaczesz?
- Ab..., abo..., obo... dzisiaj rano babcia ze schodów spadła, uuu...
- I co? Tak ci żal babci? Nic jej się przecież nie stało.
- N... nie, Nie to.
- Więc czemu płaczesz?
- Bo mój brat to widział, a ja nie, uuu...
Dowiadujesz się o wypadku, jakiejś tragedii, czyimś nieszczęściu. Próbujesz to sobie wyobrazić, żałujesz, że cię tam nie było. Tak nie pomożesz. I mała jest twoja nagroda w niebie.

DOBRA RADA:
Twoja nagroda w niebie jest wielka. Ale na pewno zasługujesz też na małą nagrodę już tutaj, na ziemi. Zrób sobie dobrą kawę, abo herbatę - co wolisz. usiądź na chwilę - ale tylko na chwilę - wygodnie. Obejrzyj coś fajnego w telewizji, albo - jeszcze lepiej - poczytaj. Pogadaj z kimś, kto jest obok ciebie. A co? Należy ci się odrobina ciepła, spokoju, radości i szczęścia. Zasłużyłeś na małą nagrodę tu, na ziemi. Ale pamiętaj, nie przesadzaj, ważny jest umiar - ta nagroda tutaj, na ziemi, to tylko przedsmak, maleńki okruszek tej wielkiej nagrody, która czeka cię w niebie. A tylko głupiec przedkłada małą nagrodę nad wielką. Przecież nikt nie gra w Lotto dla pojedynczego trafienia - każdemu się marzy "szóstka"...

Ofiarowanie Pańskie - 2 lutego 2008


Giotto: Ofiarowanie Jezusa w Świątyni. 1304-1306. Fresk, Capella degli Scrovegni, Padwa, Włochy.

Dzisiejsza Ewangelia
(Łk 2,22-40)
Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela. A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu. Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostawała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta - Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Pomyśl

LŚNIĆ

Kowal z jednego kawałka stali zrobił dwa pługi. Jeden z nich zaraz też nabył pewien chłop, który dzień w dzień ciężko pracował w polu. Stal, z której ów pług zrobiono, błyszczała niczym zwierciadło, wypolerowana ciężkimi skibami niestrudzenie odwalanej ziemi. Drugi pług kowal odłożył na półkę, by poczekał, aż znajdzie się nań nabywca. Po roku chłop przyniósł swój błyszczący pług do reperacji. Kowal, że był natenczas zajęty, odłożył go na chwilę na półkę i kazał przyjść po niego za dni kilka.
- Bracie, jakżeś to uczynił, że lśnisz, niczym zwierciadło? - spytał pług leżący cały rok na półce zapracowanego krewniaka, który doń niespodziewanie zawitał. - Ty lśnisz, a ja sypię się rdzą. Jak to możliwe?
- Bo ja nie szczędzę trudu w pracy i nie mam kiedy zardzewieć - odparł przybysz.

"Światło" - mówi o Jezusie starzec Symeon. A co powiedziałby o tobie? Lśnisz, czy sypiesz się rdzą? Oto masz przepis na lśnienie: weź się do roboty, zapracuj się, poświęć. A twoje światło zabłyśnie samo. Tak niech świeci twoje światło przed ludźmi.

Dobra rada

Świeca
Jest symbolem wieloznacznym. Może oznaczać samą Maryję, która przynosi światu Światłość Odwieczną - Jezusa Chrystusa. Oznacza też Jego samego. W liturgii oraz w regułach dawnych zakonów istniał niegdyś zwyczaj uroczystego wnoszenia o zmierzchu zapalonej świeci z głośnym okrzykiem - jak dziś w liturgii Wigilii Paschalnej w Wielką Sobotę wieczorem - "Światło Chrystusa" i odpowiedzią zgromadzonych "Bogu niech będą dzięki".
Nie cenisz sobie światła. Nie ceni się tego, co nic nie kosztuje. Może dlatego spróbuj przy modlitwie w domu, w rodzinie lub w samotności, zapalać od dziś świecę. Bynajmniej nie dla poprawienia nastroju. Ale dlatego właśnie, że to Światło Chrystusa, i że ty masz je nieść innym.