DZISIEJSZA EWANGELIA Mk 8,22-26:
Jezus i uczniowie przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął.
On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: „Czy widzisz co?”
A gdy przejrzał, powiedział: „Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa”. Potem znowu położył ręce na jego oczy.
I przejrzał on zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie.
Jezus odesłał go do domu ze słowami: „Tylko do wsi nie wstępuj”.
PRZEMYŚL TO SOBIE:
Pewnemu sześciolatkowi urodził się braciszek.
- A skąd on się właściwie wziął – zadręczał dociekliwy malec wszystkich wokół. Wreszcie babcia zaserwowała mu wytłumaczenie prawdziwe, choć może nieco pomijające aspekt fizjologicznego rodzicielstwa:
- Tego braciszka dał ci Pan Bóg.
Wieczorem nakryto chłopca, jak pochylając się nad kołyską brata-noworodka szeptał mu do ucha:
- Proszę cię, powiedz mi coś o Panu Bogu, póki jeszcze pamiętasz, bo jak będziesz taki duży, jak ja, to już wszystko zapomnisz.
Zadziwiające, jak wyraźnie i w sposób zupełnie dosłowny i nieskomplikowany dziecko przyjmuje prawdy Boże. A potem serce człowieka obrasta kataraktą wątpliwości i zamienia się w ślepca. I trzeba, żeby przyprowadzono go do Jezusa i by On dotknął oczu serca śliną, która w Jego czasach i jeszcze długo później uchodziła za substancję leczniczą. I dopiero uzdrawiający dotyk Jezusa sprawia, że wszystko – od Pana Boga aż po samego siebie – widzi się wyraźnie, tak, jak jest.
Niech twój anioł zawsze w porę przyprowadzi cię do Jezusa, by przywrócił ci wzrok, ostrość widzenia, dziecięcą niewinność, prostotę, dosłowność, brak wątpliwości i zahamowań. Niech Bóg pośle ci anioła spontaniczności.
poniedziałek, 28 kwietnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz