DZISIEJSZA EWANGELIA Mt 12,46-50
Gdy Jezus przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. Ktoś rzekł do Niego: „Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą”.
Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?”
I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.
PRZEMYŚL TO SOBIE:
Opat wezwał braci, by każdy uczynił coś, czym szczególnie przypodoba się Bogu.
- Nauczyłem się całej Ewangelii na pamięć – oznajmił pierwszy z nich po jakimś czasie.
- Możesz więc teraz zapełnić nasz klasztor słowami – skwitował opat.
- A ja przepisałem ręcznie całą Ewangelię – pochwalił się drugi.
- Utoniemy zatem w papierach.
- A ja tak pościłem, że piec w mojej pustelni zarósł trawą – pochwalił się trzeci.
- Jeżeli twój piec zarósł trawą, to znaczy, że zupełnie zaniedbałeś cnotę gościnności – zganił go opat.
Czym przypodobać się Bogu? Modlitwą, znajomością Pisma, postem? A co Pan Bóg z nich będzie miał? Jezus wyjaśnia, że miłym Bogu jest ten, kto pełni Jego wolę. A pełnienie woli Bożej trzeba oprzeć najpierw na jej rozpoznaniu. I na zdrowym rozsądku. Koniecznie na zdrowym rozsądku.
Panie, uczyń mnie spontanicznym, ale nie za wszelką cenę, jedynie tyle, na ile to konieczne, by moja miłość była świeża.
środa, 30 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz