niedziela, 23 listopada 2008

Wtorek, 34. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 21,5-11
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”.
Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?”
Jezus odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: «Ja jestem» oraz: «nadszedł czas». Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”.
Wtedy mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:
- Piłeś mleko?
- Piłem.
- A masło w nim widziałeś?
- Nie widziałem.
- Właśnie tak samo Pan Bóg ukrywa się w swoim stworzeniu.

Jak trzeba zebrać śmietanę z mleka, a następnie mocną nią wstrząsnąć, by wytrącić grudki masła, tak potrzeba wstrząsających znaków, by wśród nich odnaleźć Pana Boga. Skądinąd szkoda, że tak wielu spotyka go dopiero w nieszczęściu, chorobie, śmierci kogoś bliskiego... Zresztą nie ma co narzekać: lepiej później, niż wcale.

Brak komentarzy: