niedziela, 23 listopada 2008

Środa, 34. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 21,12-19
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.
A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:
Dwóch mnichów, przechadzając się po klasztornych krużgankach, napotkało śmierć. Pierwszy z promiennym uśmiechem wyszedł jej naprzeciw. Drugi, ogarnięty strachem, uskoczył, by znaleźć kryjówkę w jakimś zaułku. Jego to właśnie śmierć zabrała, bojącego się, nie tego z uśmiechem szczęścia na twarzy.
Nabierzcie ducha i podnieście głowy! Jutro - niepewne, wczoraj - do przeszłości należy, nie do nas. Więc podnieście głowy i z uśmiechem wyjdźcie naprzeciw dniowi dzisiejszemu. Nawet jeśli śmierć pojawi się gdzieś na horyzoncie, trzeba przez nią, niczym przez obłok kadzielnego dymu, dojrzeć i rozpoznać przychodzącego Pana.

Brak komentarzy: