wtorek, 16 września 2008

Środa, 24. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 7,31-3:
Po odejściu wysłanników Jana Chrzciciela Jezus powiedział do tłumów:
„Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali».
Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: «Zły duch go opętał».
Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:
Nauczyciel napisał na tablicy cyfry: 2, 4 i 8.
- Jaka jest następna liczba? - spytał.
- Czternaście! - zaproponował ktoś, kto dodał napisane liczby.
- Sześćdziesiąt cztery! - ktoś inny pomnożył liczby.
- Bzdura! - zaripostował ktoś inny. Przecież to postęp geometryczny. Szesnaście!
- Wszyscy jesteście w błędzie - podsumował zasmucony nauczyciel.
- Jak to? - oburzyli się uczniowie.
- Bo jak najszybciej chcecie dać odpowiedź, a nikt z was nie zapytał na czym polega to zadanie. Bez tego nie znajdziecie rozwiązania.

Żeby znaleźć rozwiązanie zagadki życia i zbawienia trzeba się wyciszyć, uklęknąć, spytać Jezusa. A my - jak dzieci na rynku z Jego przypowieści - gotowi jesteśmy tak szybko się obrazić, nadąsać, zniechęcić i zrazić. W ten sposób nasze zbawienie będzie jedynie dziełem przypadku, rodzajem loterii, niczym pewnym.

Brak komentarzy: