wtorek, 16 września 2008
24. Niedziela Zwykła
DZISIEJSZA EWANGELIA Mt 18,21–35:
Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczać, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?”. Jezus mu odrzekł:„Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.
Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać,przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać,pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całymjego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: »Panie, miej cierpliwość nade mną,a wszystko ci oddam«. Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił goi dług mu darował.
Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: »Oddaj, coś winien«. Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: »Miej cierpliwość nade mną,a oddam tobie«. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.
Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszlii opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: »Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług,ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługa, jak ja ulitowałem się nad tobą?«. I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”.
PRZEMYŚL TO SOBIE:
PRAWIDŁOWOŚĆ
- Dzień dobry pani Matyldo!
- Och, witam panie sąsiedzie, witam! - Matylda przysiadła na skraju ławki zawijając na kolana połę prochowca. Pieski też się przywitały. Kacper - kudłaty pupil pani Matyldy wyraźnie się niecierpliwił na widok swobodnie biegającego Pimpka - rudego jamnika pana Bolesława. Kiedy więc jego pani odpięła z obroży długą skórzaną smycz pognał na oślep przed siebie, by oddać się harcom z krótkonogim przyjacielem.
- Co nowego u pana, panie Bolesławie - zagadnęła Matylda wyciągając z reklamówki jakąś ręczną robótkę.
- Lepiej, żeby nic nowego nie było - Bolesław złożył gazetę - nie wie pani jak to mówią? Lepsza stara bieda, niż nowe nie wiadomo co... Ale jest tu dziś coś nowego. Piszą w gazecie, że w Poznaniu właściciele czworonogów otrzymają - na razie za darmo - papierowe torebki i szufelki do sprzątania pozostałości po swoich czworonożnych przyjaciołach w miejscach publicznych, takich jak parki, skwery, deptaki i tak dalej.
- Tego jeszcze nie było! - obruszyła się Matylda - a jeżeli się nie posprząta, to co? Będzie mandat?
- Nie. Piszą tutaj, że służby miejskie będą tylko zachęcać do korzystania z tych środków czystości.
- Zachęcać, zachęcać - przedrzeźniła Bogu ducha winną gazetę Matylda - zachętami, to piekło jest wybrukowane.
Zrobiło się cicho. Tylko Kacper z Pimpkiem - psy nicponie - biegały w kółko łapiąc się za ogony i głośno poszczekując.
- A wie pan co mój Kacper zrobił wczoraj po południu?
- Nie, nie, niech pani opowie!
- Kiedy przyjechała do mnie córka wzięłyśmy się za sprzątanie. Pan wie, jak Kacper boi się odkurzacza, więc zamknęłam go w przedpokoju. A tam oparte o półkę na buty stało takie duże tremo - lustro z salonu, dopiero co umyte w łazience...
- Stłukł je? - przerwał jej Bolesław.
- Nie. Niech pan posłucha. Kacperek stanął przed tym lustrem jak ogłupiały, bo nagle zobaczył w nim drugiego psa. To znaczy siebie, ale on o tym chyba nie wiedział. Zjeżył sierść, ogon schował pod siebie, obnażył kły i zaczął warczeć. Jego lustrzane odbicie zachowało się tak samo. Więc Kacper skomląc wpadł do łazienki i - głupi - ze strachu się schował pod wanną.
- Rzeczywiście głupi. Wystarczyło przecież, żeby radośnie zamachał do lustra ogonem. Zobaczyłby przyjaciela...
Ile razy na dzień powtarzasz "odpuść nam, jako i my odpuszczamy". Ile razy faktycznie odpuszczasz? Widzisz: Bóg i człowiek są jak lustro: odpowiedzą ci tym, czym ich potraktujesz. Tak to już jest prawidłowość. I sprawiedliwość.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz