Giotto: Ofiarowanie Jezusa w Świątyni. 1304-1306. Fresk, Capella degli Scrovegni, Padwa, Włochy.
Dzisiejsza Ewangelia
(Łk 2,22-40)
Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela. A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu. Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostawała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta - Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Pomyśl
LŚNIĆ
Kowal z jednego kawałka stali zrobił dwa pługi. Jeden z nich zaraz też nabył pewien chłop, który dzień w dzień ciężko pracował w polu. Stal, z której ów pług zrobiono, błyszczała niczym zwierciadło, wypolerowana ciężkimi skibami niestrudzenie odwalanej ziemi. Drugi pług kowal odłożył na półkę, by poczekał, aż znajdzie się nań nabywca. Po roku chłop przyniósł swój błyszczący pług do reperacji. Kowal, że był natenczas zajęty, odłożył go na chwilę na półkę i kazał przyjść po niego za dni kilka.
- Bracie, jakżeś to uczynił, że lśnisz, niczym zwierciadło? - spytał pług leżący cały rok na półce zapracowanego krewniaka, który doń niespodziewanie zawitał. - Ty lśnisz, a ja sypię się rdzą. Jak to możliwe?
- Bo ja nie szczędzę trudu w pracy i nie mam kiedy zardzewieć - odparł przybysz.
"Światło" - mówi o Jezusie starzec Symeon. A co powiedziałby o tobie? Lśnisz, czy sypiesz się rdzą? Oto masz przepis na lśnienie: weź się do roboty, zapracuj się, poświęć. A twoje światło zabłyśnie samo. Tak niech świeci twoje światło przed ludźmi.
Dobra rada
Świeca
Jest symbolem wieloznacznym. Może oznaczać samą Maryję, która przynosi światu Światłość Odwieczną - Jezusa Chrystusa. Oznacza też Jego samego. W liturgii oraz w regułach dawnych zakonów istniał niegdyś zwyczaj uroczystego wnoszenia o zmierzchu zapalonej świeci z głośnym okrzykiem - jak dziś w liturgii Wigilii Paschalnej w Wielką Sobotę wieczorem - "Światło Chrystusa" i odpowiedzią zgromadzonych "Bogu niech będą dzięki".
Nie cenisz sobie światła. Nie ceni się tego, co nic nie kosztuje. Może dlatego spróbuj przy modlitwie w domu, w rodzinie lub w samotności, zapalać od dziś świecę. Bynajmniej nie dla poprawienia nastroju. Ale dlatego właśnie, że to Światło Chrystusa, i że ty masz je nieść innym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz