środa, 5 listopada 2008

Poniedziałek, 31. Tydzień zwykły

DZISIEJSZA EWANGELIA Łk 14,12-14
Jezus powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił :
„Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym się tobie odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.

PRZEMYŚL TO SOBIE:
To się zdarzyło na zakończenie modlitewnego spotkania młodzieży z wielu krajów. Jeden z jego uczestników, żegnając się z rodziną, która - podobnie jak wiele innych - udzieliła mu serdecznej gościny, zapewniał gorliwie:
- Państwo również możecie liczyć na darmową gościnę w moim rodzinnym domu, kiedykolwiek zechcecie przyjechać do mojego kraju.
- Nie czekaj na nas z gościną - odpowiedział na to gospodarz. - Ale przyjmij pierwszego człowieka, który będzie jej potrzebował.
Spójrzmy na Jezusową przypowieść o zaproszeniu na ucztę z innej, niż zazwyczaj strony - nie z pozycji tego który zaprasza, ale tego, który jest zaproszony. A jako zaproszeni myślimy sobie czasem: no cóż, dałem komuś swoją osobą i moją potrzebą powód do miłosierdzia. A tymczasem trzeba pomyśleć inaczej: czyjeś miłosierdzie zapłodniło mnie do podobnej postawy. Miłosierdzie udziela się. Miłosierdzie jest - w najlepszym tego słowa znaczeniu - zaraźliwe.

Brak komentarzy: