niedziela, 24 lutego 2008
2 marca – 4. niedziela Wielkiego Postu
DZISIEJSZA EWANGELIA J 9,1.6–9.13–17.34–38:
Jezus przechodząc ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: „Idź, obmyj się w sadzawce Siloe”, co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc.
A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: „Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze?”. Jedni twierdzili: „Tak, to jest ten”, a inni przeczyli: „Nie, jest tylko do tamtego podobny”. On zaś mówił: „To ja jestem”.
Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów. A dnia tego, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat. I znów faryzeusze pytali go o to, w jaki sposób przejrzał. Powiedział do nich: „Położył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę”.
Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: „Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu”. Inni powiedzieli: „Ale w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki?”. I powstało wśród nich rozdwojenie. Ponownie więc zwrócili się do niewidomego: „A ty, co o Nim myślisz w związku z tym, że ci otworzył oczy?” Odpowiedział: „To jest prorok”.
Na to dali mu taką odpowiedź: „Cały urodziłeś się w grzechach, a śmiesz nas pouczać?”. I precz go wyrzucili.
Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go rzekł do niego: „Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?”. On odpowiedział: „A któż to jest. Panie, abym w Niego uwierzył?”. Rzekł do niego Jezus: „Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie”. On zaś odpowiedział: „Wierzę, Panie!” i oddał Mu pokłon.
PRZEMYŚL TO SOBIE:
Byś przejrzał
Miał to być rutynowy rejs patrolowy. Załoga była znudzona, zresztą oficerowie nie popędzali marynarzy zanadto. Nic szczególnego jak dotąd się nie wydarzyło. Łódź podwodna wykonała swoje zadanie. Monotonna praca diesli popychała okręt w stronę macierzystego portu. Płynęli w wynurzeniu. W gnieździe, na samym szczycie kiosku, stał oficer dyżurny i lornetką lustrował horyzont. Mieli przejść do zanurzenia, gdyby pojawiły się jakieś nieprzyjacielskie okręty. Po obiedzie kapitan oznajmił, że ma zamiar uciąć sobie małą drzemkę i każdy wolny od wachty marynarz może pójść w jego ślady.
Delikatne szarpnięcie wyrwało kapitana ze snu. Nad jego koją pochylał się pierwszy oficer:
- Przepraszam, kapitanie, że pana niepokoję, ale chciałem zameldować, że w mesie podano kolację.
- Dziękuję - kapitan usiadł i ziewnął - Już idę.
- Jest jeszcze jedna rzecz, o której powinien pan wiedzieć.
- Tak, słucham?
- W tym czasie, kiedy pan spał, wypatrzyliśmy nieprzyjacielską łódź podwodną...
- Więc dlaczego mnie pan nie obudził, do kroćset! - w kapitanowych oczach stopniały resztki snu. Walnął pięścią w rozkładany stolik i zrobił gniewną minę.
- Uznałem, że to nic wielkiego... -głos oficera zaczął prawie niezauważalnie drżeć - ...i że sami sobie jakoś poradzimy.
- Proszę przejść do rzeczy. Nie czas na czcze tłumaczenia.
- Więc melduję, panie kapitanie, że po namierzeniu nieprzyjacielskiej jednostki, odpaliliśmy w jej kierunku dwie torpedy z wyrzutni dziobowej.
- Mieliśmy nie zdradzać naszej obecności w tym rejonie morza - kapitan kipiał gniewem.
- Wiem, ale cel był tak łatwy, że aż się prosił o strzał.
- I co?
- Melduję, że zatopiliśmy nieprzyjacielską łódź podwodną.
- Jest pan pewien, że poszła na dno? - dowódca złagodniał.
- Tak jest.
- A czy zauważyliście bąble powietrza w takich wypadkach wyskakujące z głębiny? Albo plamę ropy na powierzchni wody?
- Nie, panie kapitanie, nie zauważyliśmy nic takiego.
- Więc nie mówcie, żeście zatopili nieprzyjacielską łódź podwodną, skoro nie macie co do tego pewności. Zrozumiano?
- Tak jest, panie kapitanie - oficer zsunął czapkę i dłonią przetarł spocone czoło - A co mamy zrobić z jeńcami?
DOBRA RADA:
Czy wiesz, że ty też jesteś niewidomy? Ustalasz objawy, potem ich szukasz, sądzisz na podstawie pozorów, czekasz na jakieś znaki. Idź i obmyj się w sadzawce Siloe. Byś przejrzał.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz